One moment can change everything

wtorek, 10 marca 2015

Rozdział 1

Stanęłam przed bramą i wcisnęłam przycisk od domofonu. Furtka się otworzyła, a przede mną pojawiła się starsza kobieta. Miała eleganckie ubranie i tak ciasny kok, że bałam się o to, że pęknie. Przywitałam się, a ona spojrzała na mnie surowo. Nic nie mówiąc poprowadziła mnie przez wielkich rozmiarów ogród. Cały czas obracałam się za siebie rozglądając się po bokach. Z jednej strony znajdowała się mała ścieżka prowadząca do ślicznej altanki, wokół której rosły rozmaite kwiaty i krzewy. Naprzeciwko zbudowano bardzo ładne oczko wodne, oprócz tego wszystkiego była tam jeszcze duża polana i mały lasek, gdzie po jego środku znajdowały się huśtawki i zjeżdżalnie. Uśmiechnęłam się na ten widok. Około pięciu minut zajęło nam dojście pod mury domu. Gdy go ujrzałam musiałam przystanąć, wpatrywałam się w niego z zachwytem. Wyglądał jak jakiś pałac, cały biały ze ślicznymi kolumnami i rzeźbami po bokach. Obeszłyśmy go dookoła i znalazłyśmy się przed wielkim basenem. Starsza kobieta chrząknęła i popatrzyła na mnie wyczekująco. Uśmiechnęłam się lekko w jej kierunku i ruszyłam za nią po marmurowych schodach. Wprowadziła kod i po chwili znalazłyśmy się w wielkim holu. Rozemocjonowana rozejrzałam się po wnętrzu. Nowocześnie urządzony, w stonowanych kolorach. Bałabym się w tym domu cokolwiek dotknąć. Przede mną pojawił się mężczyzna, posłałam mu uśmiech, a on wziął ode mnie płaszcz. Ruszyłam za kobietą, ukradkiem rozglądając się i podziwiając obrazy powieszone na ścianach. 
-Proszę tu poczekać. Pani Tomlinson niedługo do pani przyjdzie.-powiedziała i odwróciła się odchodząc. Zdenerwowana przysiadłam na brzegu kanapy. Za oknem znajdował się taras, a za nim podjazd, po chwili znalazł się nim czarny samochód. 
-Witam panią-przede mną pojawiła się wysoka blondynka, posyłająca mi szeroki uśmiech. Wstałam i uścisnęłam jej dłoń. Zdenerwowana przygryzłam wargę.-Proszę się nie martwić. Zadam pani tylko trochę prostych pytań.. 
 _____________________________________________________________________________



  -Niech pani tutaj poczeka. Anastasia powinna niedługo wstać, proszę się nie martwić na pewno się dogadacie-uśmiechnęłam się kiwając głową.-Niedawno była przeziębiona, więc nie może wychodzić na dwór. Jak zgłodniejecie to Natalie poda wam coś do jedzenia. Ja powinnam wrócić przed dziesiątą, za to mój mąż będzie wcześniej. Jednakże prosiłabym cię, żebyś została do mojego powrotu. Oczywiście jeśli to nie kłopot? 
-Bardzo chętnie zostanę, nie ma najmniejszego problemu. 
-Na razie masz okres próbny, ale jak wszystko pójdzie dobrze, to zostaniesz z nami na dłużej. Jakbyś miała jakiekolwiek pytania, to kieruj się do Marin-kobieta zaśmiała się na grymas na mojej twarzy-Nie martw się tylko wygląda na taką surową. Na wszelki wypadek tutaj zostawiam ci mój numer telefonu. Życzę ci powodzenia, do zobaczenia. 
 -Jeszcze raz bardzo dziękuję, wszystko będzie w jak najlepszym porządku.-Ella uśmiechnęła się i razem z kierowcą zniknęła za drzwiami. Odetchnęłam z ulgą. 
 -Ty jesteś moją nową nianią?-odwróciłam się i zobaczyłam stojącą w drzwiach małą dziewczynkę. Na jej twarzy widniał wielki uśmiech, a sama była już ubrana i gotowa do zabawy. W każdej z dłoni trzymała po dwie lalki. 
 -Tak. Mam na imię Elizabeth, a ty jesteś Anastasia, tak?-mała pokiwała głową 
 -Mhm. A to są moje lalki-
 Bethanny, a to jej córka Elise. Widzisz ma prawie na imię tak jak ty. Dobrze, że jesteś bo Natalie nie może się już ze mną bawić. 
-Natalie? 
 -Tak, powiedziała, że musi się teraz dużo uczyć i, że nie ma czasu. Chodź, pokażę ci mój pokój.- dziewczynka złapała mnie za rękę i pociągnęła w kierunku schodów. Minęłyśmy chyba z dwadzieścia korytarzy, gdy w końcu zatrzymałyśmy się w jednym z nich. 
-Jak wy się tu nie gubicie?-spytałam, a Anastasia roześmiała się. Otworzyła drzwi do swojego pokoju i weszła do środka. Podążyłam za nią i zatrzymałam się w wejściu oniemiała widząc wnętrze niczym z bajki. Wielkie łoże z baldachimem całe pokryte różowymi poduszkami i pościelą, na ścianach namalowane księżniczki, a na półkach i dywanie wielkie stosy zabawek. Najbardziej w tym wszystkim wyróżniał się domek na lalek. W którym równie dobrze mogłaby mieszkać normalna rodzina. Mimo tak bogatego wystroju i masy koloru różowego pokój wcale nie był przesłodzony. Wręcz idealny, sama jako dziecko marzyłam o tym wszystkim.
 -Wow.. twój pokój jest prześliczny. 
 -Dziękuję. Siadaj tutaj, musisz zobaczyć dom i stadninę koni Beth.-Ana wskazała na wielkich rozmiarów stajnię, w której znajdowało się minimum pięćdziesiąt koników pony.-To jest Filippe, a to jego siostra Isabelle..-dziewczynka zaczęła przedstawiać mi każdego po kolei, chociaż widać było, że wymyśla imiona jak leci.-Oo a to jest mój tata.-wskazała na brązowego konika. Cały pomazany flamastrami i widać było, że jego włosy dawno nie widziały fryzjera, nie mówiąc, że ich prawie w ogóle nie miał. Roześmiałam się i pogłaskałam dziewczynkę po włosach zastanawiając się, czy jej ojciec naprawdę tak wygląda.-On jest..-drzwi otwarły się i stanął w nich wysoki mężczyzna z dokładnie ułożonymi włosami. Wyglądał na dwadzieścia parę lat. Anastasia podbiegła do niego i objęła go rękami. Chwila zajęło mi uświadomienie mi, że to on jest jej ojcem. Nie moja wina, że nie był podobny do tamtego konika.. Wstałam i postanowiłam się przywitać. 
-Dzień dobry, jestem Elizabeth, nowa niania Any- powiedziałam i wyciągnęłam do niego rękę, lecz mnie zignorował. 
-Jadłaś już śniadanie?-spytał dziewczynki 
 -Nie, jeszcze nie. 
 -Może od tego powinnyście zacząć?-spojrzał na mnie krytycznym wzrokiem 
-Tak, właśnie zamierzałyśmy.. 
-Pozbierajcie zabawki, powiem Natalie by odgrzała naleśniki.-mężczyzna nie oglądając się wyszedł z pokoju. Spojrzałam na Anastasię i roześmiałam się. 
 -Teraz widzę to uderzające podobieństwo.-powiedziałam z myślą o zabawce, na co dziewczynka wyszczerzyła się w uśmiechu. Pochowałyśmy lalki i wyszłyśmy na korytarz. W pewnym momencie Ana się zatrzymała. Popatrzyłam na nią pytająco. Uśmiechnęła się z wyższością. 
-Ty prowadzisz.-wskazała ręką przed siebie. 
 -Widzę, że jak na swój wiek jesteś bardzo sprytna.-pokręciłam głową i ruszyłam w kierunku jak mi się wydaje schodów. Nagle drzwi przede mną się otwarły i poczułam mocne uderzenie.

_______________________________________________________________________________

Witam was moi drodzy na pierwszym rozdziale. Mam nadzieję, że rozdział nie wyszedł mi aż tak okropnie i, że wciągniecie się w tą historię. Bardzo proszę o komentowanie, bo nie wiem czy jest sens kontynuować. :-) Jeśli ktoś chciałby być informowany o nowych rozdziałach niech pisze w komentarzu. xx

Prologue


     Jedna chwila zmieniła wszystko..
Nastoletnia dziewczyna dla, której najważniejsze były dobra zabawa i łamanie zasad. Jak to się stało, że ze zbuntowanej nastolatki stała się poważna i odpowiedzialna? Albo co musiało się stać? Przez jeden głupi błąd świat jej i jej rodziny rozpadł się na małe kawałeczki. Może to nie była jej wina, może sesje u psychologów na prawdę pomogły.

Teraz jest innym człowiekiem: wesoła i pełna życia, wygadana i z wielkim sercem. Rozpoczyna nowy etap w życiu, lecz co się stanie, gdy koszmary dawnych dni powrócą? Gdy pojawi się szansa, by wszystko było jak dawniej, by do rodziny powróciło szczęście i spokój? Czy zaryzykuje wszystkim by naprawić stare błędy?

W życiu Elizabeth następuje przełom, szukając pracy trafia na ofertę nie do odrzucenia. Po jakimś czasie zatrudnia się jako opiekunka u państwa Tomlinsonów. Od początku nie dogaduje się z ojcem dziewczynki.. Ale co się stanie, gdy to zacznie się zmieniać, a osoby, które wydaje nam się, że znamy okażą się kimś zupełnie innym?

poniedziałek, 9 marca 2015

Bohaterowie:

                                           

                                      Louis Tomlinson, 26 lat

                     "Jestem jaki jestem. Mnie nie zmienisz,  jeśli tak myślisz to się za wysoko cenisz"
       

              Ellie Tomlinson, 25 lat

    "Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale też za te, które w innych budzi."


     Anastasia Tomlinson, 5 lat

              "Są w życiu chwile i osoby, które pamiętamy do końca życia..."



                       Elizabeth Simpson, 20 lat

                      "Jestem zagadką, którą Ty bałeś się rozwiązać..."



                    Jamie Simpson, 18 lat

                  "Chciałbym być Twoją łzą, urodzić się w Twoich oczach, spłynąć po Twoich policzkach i umrzeć na twoich ustach."


              Natalie Scott, 21 lat         

         "Prawdziwym bogactwem jest to, kim jestem, a nie to, co mam"

Szablon by S1K